Często się zastanawiałam..co będzie jeśli coś zrobię nie tak, co będzie jeśli nie uda mi się dobrze poprowadzić/nakierować tego psa?. Od początku chciałam żeby mój pies czuł się u mnie dobrze,żeby wiedział, że może mi całkowicie zaufać, że jestem po to aby umilać jej czas, że po prostu chcę żeby była szczęśliwa przez całe swoje psie życie i przede wszystkim żeby czuła się bezpieczna. Zawsze jak patrze na psy z ulicy..porzucone. osamotnione, czy nawet bestyjki ze schroniska.. ich oczy wyrażają tyle emocji..a właściwie smutku i tęsknoty. Tęsknoty właśnie za tym, co każdy z nas stara się zapewnić swojemu psu. Patrzę i myślę, jak człowiek może tak skrzywdzić bezbronne zwierzę. Zwierzę, które tak naprawdę nic mu nie zawiniło. Zwierzę,którym przecież Bóg obdarował nas po to aby się nim opiekować. A co oznacza to, że wiele psów kiedy chcesz je pogłaskać.. po prostu kładzie się pod nogami.. z podkulonymi uszami i ogonem pod tyłkiem, a ich oczy krzyczą. Krzyczą tą pustką, bezradnością i nadzieją, bo w końcu nie wiedzą za co tym razem im się oberwie.. Drugą rzeczą, która nieustannie mnie zastanawia to to,że bardzo często ludzie, którzy mają pasję., pasję właśnie taką jak większość z nas którzy prowadzą tu bloga zostają po prostu wyśmiani, albo nierozumiani. Dlaczego? Przykład z mojego życia, kiedyś w klasie padło pytanie "czym się interesujesz?", każdy odpowiedział to co czuje wewnątrz siebie,kiedy ja powiedziałam jedno, małe słowo , które tak naprawdę znaczy dla mnie wiele - "kynologia", poczułam spojrzenia na sobie po czym pytanie " co to wogóle jest?' , odpowiadając krótko i na temat - " nauka o psach" - tak, zostałam wyśmiana. Uczucie dziwne,a przecież to "tylko" brak akceptacji w naszym społeczeństwie.Dlaczego tyle ludzi którzy dbają o dobro swojego psa, którzy czasami traktują swojego psa jak dziecko zostają nazywani "chorymi psychicznie" albo "debilami".. ? Znaczy krąg moich znajomych nie rozumie tego , że moje psy stawiam bardzo wysoko, że każdy spacer czy nawet zwykłe dawanie psu jedzenia sprawia mi przyjemność. Przy tym się po prostu relaksuje. I nic nie sprawia mi takiej radości, kiedy mój pies biegnie do mnie z taką radością, przez co czasami plączą mu się łapy.
Trochę chaotyczny ten post i właściwie nawet nie wiem dlaczego o tym napisałam, ale tak jakoś.. miałam potrzebę przelania tu tego.
Napisałaś całą prawdę o psim życiu...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post.
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś zostałam wyśmiana przez kynologię ;/
Wspaniały post.
OdpowiedzUsuńU mnie to samo było w szkole. Większość się z tego śmieje, ale ja nie zwracam na to najmniejszej uwagi. Biedne psiaki...
Pozdrawiam serdecznie.
hejka fajny blog zapraszam do siebie :
OdpowiedzUsuńhttp://telenoweletryumfmilosci.blogspot.com/
http://wszystkietelenoveletvntv4.blogspot.com/
kliknij w rekl.