Trochę nas tu nie było, ale czas to nadrobić:)
Kilka dni temu był przełomowy dzień, gdyż Sindi została rzucona na głęboką wodę i musiała zostać sama. Wyjeżdżaliśmy w góry. Miała jechać z nami i Sindi i Tunia, ale okazało się, że pojedzie tylko shih tzu. Tak więc Sindi została ,,skazana'' na opiekę starszego brata. Nie było nas tylko 4 dni, ale bestia zdążyła się stęsknić. No, a jak inaczej, jak nie po powrocie nie było by spaceru? Wyobrażacie to sobie? Bo ja jakoś nie. Oczywiście przytulania nie było dużo , gdyż mój pies jest w gorącej wodzie kąpany, a to oznacza, że za mocno się podekscytowała i nie było mowy o skupieniu. Wystarczyło zaledwie 5 minut szczęścia z jej strony i czym prędzej na spacer:) Po powrocie urządziłyśmy małą sesję, zobaczcie sami.
|
Sindi pozuje:) |
|
W trawie;] |
|
Sindi pozuje. |
|
,,Haha, ale to było śmieszne!'' |
|
DAAAJ MI JEEŚĆ! |
|
To był wyścig z Lucky'm :) |
|
Sindi, za nią Łajka, a po prawej Lucky. |
|
Pozycja wystawowa:) |
Wybieramy się nad jezioro dzisiaj, może będą nowe zdjęcia i jakieś ciekawe relacje:) A tak odbiegając od tematu Labradorowego, poznajcie mojego shih tzu!:)
|
Tunia w górach. |
Fajnie focie :):)
OdpowiedzUsuńMoja Dianka też taka jest ;D ostatnio jak mnie 3 dni nie było, mała się stęskniła a jak wróciłam to szalała :P
Super blog,pozdrawiam i zapraszam do mnie! ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna notka, świetne fotki i przepiękne psiaki !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)) i zapraszam do mnie: http://yorkass.blogspot.com/
fajne zdjęcia i słodki pies ,a blog bardzo fajny ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na bloga
Och jak ja uwielbiam twoje psiuchy !
OdpowiedzUsuńZdjęcia super. Nareszcie zajrzałam na twój blog ! :)
Pozdrawiamy i zapraszamy :
http://azacr.blogspot.com/
Karolina & Aza :***